PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1163}
7,8 659 165
ocen
7,8 10 1 659165
7,7 41
ocen krytyków
Seksmisja
powrót do forum filmu Seksmisja

Trzeba przyznać, że odświeżenie sobie tego seansu po latach, w 2023 roku to jest niezwykłe intelektualne doświadczenie. Ten film pod wieloma względami ma duży potencjał na odczytanie feministyczne - Maks to reprezentant mentalności patriarchatu, kiedy budzi się w nowym świecie myśli starymi kategoriami - kiedy pojawiają się kobiety ze śniadaniem - myśli, że to panie usługujące mu, tak jak w jego świecie. Chce rozmawiać z kierownikiem, dyrektorem - w domyśle - z mężczyzną. Jest oburzony, że kobiety mu rozkazują, złamany tym, że kobiety go biją. Jego poczucie męskości może podważyć nawet tak drobna rzecz jak metalowa obrączka w uchu (chyba nie zrobią z nas p**erastów! - krzyczy). Jednym słowem - konsekwentnie patriarchat jest ośmieszany przez postawę bohatera. Oczywiście - nowy świat dokonuje przesunięcia władzy w drugą skrajną stronę - w nowym świecie mężczyzna jest uważany za podgatunek, brakujący element rozwoju między małpą a wyższą formą istnienia - kobietą. Inteligentniejszy albo bardziej współczesny scenarzysta by uwypuklił skrajności dwóch światów i pomógł nauczyć się czegoś od siebie bohaterom - po wszystkich przygodach Lamia i Maks staliby się mniejszymi szownisitami względem drugiej płci. Niestety otwarta na nowe odczytanie drugiej płci otwarta jest tylko Lamia, Maks pozostaje tępy jak był, nie zmienia go nawet spotkanie z niegdyś porzuconą przez siebie dla sławy i pieniędzy córką Tymczasem końcówka rozgrywa się jak prawdziwy horror okiem kobiety. Na powierzchni kobieta nagle głupieje, infantylizuje się. Maks do wykształconej Lamii mówi notorycznie "dziecko", a jej misją staje się urodzenie SYNA. Jednym słowem, powrót do normalności, to zdaniem Machulskiego powrót do równie niesprawiedliwego jak matriarchat patriarchatu. Przez to film kończy się bardzo ponuro, wręcz wstrząsająco. Niemniej powrót do Seksmisji uświadamia jak ogromny skok cywilizacyjny dokonał się przez te 4 dekady. Gdyby Machulski wykazał się większą błyskotliwością, to ten film naprawdę miał potencjał na nieśmiertelność, a tak - jest mimo wszystko niesmacznym produktem swoich czasów. Taką ciekawostką męskiego szowinizmu, szkoda.

ocenił(a) film na 9
nynavee

Podstawowa intepretacja, którą pewnie dobrze znasz, to ta odwołująca się do kontekstu kulturowego, czyli komuny. Władza tworzy wspólnego wroga ludu - mężczyzn, dokonuje się rewolucja. Cała idea ma służyć jedynie kontroli spoleczeństwa, które jest nieświadomie - jest pod ziemią. Wszystkim steruje matka przełożona, czyli ten podły według wszystkich kobiet facet. Taktyka dziel i rządź jest stara jak świat, więc z tej perspektywy można patrzeć na film ponadczasowo. Kobiety i mężczyzn można zamienić na dowolnie dwie inne grupy jak np. hetero i LGBT czy bialych i czarnych. Finalnym beneficjentem tej wojny antagonizowanych grup jest władza, klasa wyższa. I teraz wyszła Barbie, gdzie znowu mamy dystopijny świat rządzony przez kobiety, a faceci są pod butem. W Barbie ten stopień marginalizacji mężczyzn nie przybrał aż tak agresywnej formy jak w Seksmisji, gdyż nie są oni więzieni i naturalizowani (właściwie to oni byli znaturalizowani od momentu stworzenia). Jednakże dalej tematem przewodnim jest wojna płci. Seksmisja kończy się krótko po wyjściu z tego podziemnego Matrixa. Jak dla mnie trudno tutaj winić Maksa, że nie zachodzi w nim żadna przemiana, brak mu perspektywy, gdyż w nowym świecie to on jest grupą represjonowaną, kobiety wszak mają pełnie władzy. Jakże miałby porzucić "stare myślenie" w takich warunkach? Zatem to naturalną koleją rzeczy Lamia musi przesunąć wajhę na męską stronę, żeby przywrócić balans. Nie szedłbym tutaj w tym kierunku, że następuje powrót do patriarchatu, tylko dlatego, że kobiety znowu zaczęły sypiać z mężczyznami. To tak jakby uznać, że seks jest narzędziem represji mężczyzn wobec kobiet. Na koniec przywracanie balansu płci jest pokazane przez dodawanie męskiego materiału genetycznego w tej wylęgarni noworodków, więc nie ma przypięczetowania, że "kobiety znowu stały się inkubatorami". W Barbie jest trochę inaczej, bo Ken dopiero po wyjściu z Barbielandu uczy się wzorców patriarchalnych. Wcześniej przez dziesiątki lat był spychany na margines. To powoduje, że staje się tak radykalny i wprowadza od razu pełen patriarchat(W przeciwieństwie do Maksa i Alberta, którzy zaczeli wprowadzać zmiany małymi krokami). Przemiany bohaterów, które następują w Barbielandzie po wysłuchaniu płomiennych monologów, są dość naiwne, jak za pociągnięciem magicznej różdżki. Jednak takie uproszczenie na potrzeby filmu w jakiś sposób działa. W tym świecie wszelkie zmiany następują bardzo szybko. Nie wiemy co się działo w świecie Seksmisji, po odkryciu przez kobiety świata zewnętrznego. Możemy tylko domniemywać, że wojna płci wcale nie ustała, jednak końcówka sugeruje, że mężczyźni znowu zaczęli dochodzić do głosu. Nie jest jednak powiedziane, że wszystko wróci do czasów przedwojennych. W Barbielandzie na koniec też trudno powiedzieć, że teraz wszystko będzie "równo" i wszyscy będą szczęśliwi. Mężczyźni dostają jakieś tam pomniejsze stanowiska, ale łatwo się domyśleć, że będą chcieli co raz więcej. Zatem wojna płci trwa. Kto jest w Barbie matką przełożoną? Prezes Mattel. Zamiast komunizmu z Seksmisji, mamy teraz korporacjonizm. To Mattel wykorzystuje cynicznie tę ideologiczną wojnę do nakręcenia sobie sprzedaży. Obserwuje wszystko z góry i tylko liczy zyski. Współczesne korporacje lubią się podpinać do takich wojenek, innym przykładem jest tęczowy kapitalizm. Spotkałem się już wielokrotnie z określeniami, że Seksmisja jest szowinistyczna i seksistowska. Teraz czytam wiele opini, że Barbie jest antymęska, bo były jakieś żarty z mężczyzn i w ogóle to byli przedstawieni jak półgłówki. Takie myślenie to raczej 2 strony takiej samej monety. To prawda, że w Seksmisji więcej żartuje się z kobiet. A w Barbie z kolei więcej z mężczyzn. Jakoś nie utożsamiam się jednak z męskimi "bohaterami" z Barbie, więc chyba dlatego mnie to nie dotknęło. Jednakże nie można powiedzieć, że kobiety w Barbie czy mężczyźni w Seksmisji są przedstawioni jednoznacznie pozytywnie. Myślę, że oba filmy zasługują na uwagę i nie zdziwiłbym się, gdyby punktem wyjścia dla Gerwig i Baumbacha był seans Seksmisji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones